» Blog » Khakon - podsumowanie i relacja
08-01-2012 20:02

Khakon - podsumowanie i relacja

W działach: D&D, fate, gracz, konwenty, raporty z sesji, relacje, rpg, savage worlds, sesje | Odsłony: 33

Witajcie!

Właśnie wróciłem z Khakonu, a ponieważ pozostało mi jeszcze trochę sił i nie odczuwałem potrzeby aby paść na łóżko w trybie natychmiastowym, postanowiłem napisać na gorąco krótką relację z tego minikonwentu. Nie wiem, ile ostatecznie było obecnych osób. Wydaje mi się, że na raz było nia mniej niż 15, co oznaczało dość dobrą frekwencję i problem ze znalezieniem miejsc do spania w nocy. Ja uniknąłem spania na ziemi, ale gdy ktoś wstał za wcześnie rano (czyli ok 10), okazywało się, że jednym miejscem, gdzie można usiąść i poczekać na obudzenie się ludzi jest łazienka. Czasem udawało się przejść między śpiącymi do jakiegoś krzesła, choć i tak ze śniadaniem trzeba było czekać, aż wszyscy wstaną i poskładają swoje posłania.

Ten tłok miał też pewną dobrą stronę. Nikt nie zalegał w śpiworze pół dnia. Śpiący zajmowali przestrzeń sesjowo-życiową i aby ruszyć na Khakonie z czymkolwiek, trzeba było najpierw poskładać posłania.

Czwartek
Zostawianie sobie zbyt wielu rzeczy na ostatnią chwilę jest niefajne. W wyniku paru kłopotów, których dałoby się uniknąć gdybym tylko pewne sprawy załatwił dzień wcześniej, wpadłem na Khakon z godzinnym opóźnieniem. Skutków lenistwa był ciąg dalszy. Przez cały tydzień grałem w Portala 2 i nie przygotowałem totalnie moich sesji. No, może nie aż tak źle. Jedną miałem przygotowaną wcześniej. Ale nie czwartkową.

Krótka modlitwa nad zeszytem i udało mi się naszkicować ołówkiem scenariusz do mojej pierwszej z Khakonowych sesji, prowadzonej na bazie anime Darker Than Black (odsyłam do wikipedii/dtb wikii/tanuka). Na sesji gracze musieli "pożyczyć" kawałek meteorytu, który według ich syndykatu miał wyjaśnić powstanie Bramy Piekieł (a przy okazji być może dać im sposobność do opracowania laboratoryjnej metody tworzenia kontraktorów lub lepszego zrozumienia ich mocy). Meteor znajdował się przez dzień na wystawie, potem miał być przewieziony i zamknięty w sejfie sejfów, skąd na pewno go nie wydostaną. Albo wystawa albo moment przewiezienia przedmiotu. Nasi bohaterowie musieli spróbować swoich sił w obu przypadkach, gdyż meteor zniknął po tym, jak go zdobyli. Fantastyczne domysły jakie mieli na temat tego zniknięcia były dużo bardziej zawiłe niż mój pomysł (kontraktor z mocą tymczasowej replikacji przedmiotów). Ostatecznie udało im się zdobyć co trzeba (choć po tej masakrze dwóch vanów pewnie przez jakiś czas nie pokażą się publicznie) i przygoda się zakończyła.
Gracze i moce ich postaci (imion nie pamiętam):
- Jaggred, kontrola wody
- Nurling, moc blokowania innych mocy
- drBlonde, wyładowania elektryczne
- Squid, krótkodystansowa teleportacja
Seaja była prowadzona na uproszczonej mechanice FATE, co nie obciążyło zbędnie jednostrzałówki i pozwoliło wystarczająco oddać cechy postaci.

Czwartkowy wieczór skończył się rozmowami, w trakcie których co chwila przysypiałem. Po kilku godzinach snu nadszedł czas na piątek.

Piątek
Prawie cały piątek miałem zarezerwowany na Deadlands Qendiego. On jednak nie przyjechał i stanęliśmy przed dylematem - w co tu zagrać. Ja, Jaggred i Poziomka zagraliśmy u Maestra w scenariusz rozgrywający się w jakimś autorskim świecie, którego nazwy nie pamiętam (sorasy!). Było to śledztwo dotyczące śmierci naszego potencjalnego pracodawcy oraz dziejących się równolegle zjawisk nadprzyrodzonych. Sesja prowadzona była na systemie Savage Worlds.

Następnym punktem programu w piątek było wymyślanie pytań na konkurs, czym zajmowaliśmy się Maestro, Mojzi i ja. Zrobiliśmy trzy kategorie: scenki, wiedzówki i kalambury, jednak zanim zaczął się konkurs, by złapaliśmy jeszcze parę godzin czasu wolnego, które umiliła nam sesja w InSpectres.

Prowadziłem InSpectres na bardzo uproszczonych zasadach (jak zwykle), ale okazuje się, że o ile nie gramy na poważnie, to te uproszczone zasady są w sam raz, żeby dobrze się bawić przez 2-3 godziny. Tym razem pogromcy duchów dostali zgłoszenie z osiedla Bemowo w Warszawie. Pewnej nocy w wielu mieszkaniach przedmioty zaczęły nagle lewitować i obijać się o ściany. Sporo ludzi rannych, ale bez ofiar śmiertelnych. Cóż takiego wymyślono? Poltergeista może? Nieeee. Zbyt trywialnie. Okazało się, że za tajemniczymi wydarzeniami stoi ektoplazma tworzona na zupie ogórkowej z praogórków wielkich na 2,5 metra. Skończ się śmiać. Odetchnij. Przeczytaj jeszcze raz. Może brzmi to dziwnie (może? bez żartów!), ale tak jakoś wyszło. Nasi bohaterowie ocalili świat od ogórkowej zagłady pokonując praogórki oraz ich hodowcę. Smacznego!

Po porcji śmiechu zafundowanej przez InSpectres przyszedł czas na konkurs. Wygrała drużyna, PsiQss, Squid, Khaki, rozkładając przeciwników na łopatki. Nagród (sponsorowanych przez Maestro) było co nie miara i nikt z biorących udział w konkursie nie odszedł z pustymi rękami. Konkurs jednak pisany był na kolanie i miał kilka uchybień. Uczestnicy narzekali na zbytnią trudność pytań (zwłaszcza jak okazało się, że tylko 2 z 9 osób czytały cokolwiek Ursuli Le Guin). Przepraszamy, nasza culpa, następnym razem przygotujemy się przed konwentem.

Moim ostatnim punktem programu w piątek była moja sesja prowadzona na systemie PlaneFate. Tak, to ta do której miałem scenariusz, choć i tak okazało się, że wymaga on pewnych zmian. Zwłaszcza gdy postać Nurglinga włożyła klucze wymiarowe do przenośnej dziury, co spowodowało przeniesienie wszystkich do innej sfery. Przedmiotem, o który chodziło w tej sesji były właśnie owe klucze. Służyły one do podróży między sferami, ale za każdym razem, gdy były użyte przerzucały losowo kogoś z Wieloświata w miejsce, gdzie znajduje się aktualnie przedmiot. W ten sposób z reszta nasi bohaterowie trafili do Sigil a celem ich było znalezienie kluczy, aby mogli wrócić.
Postacie:
Squid: mag z jakiegoś autorskiego świata
Nurgling: wrózek (coś ala wietrzniak), który szukał recepty na wyleczenie swojego umierającego lasu
Maestro: morderca ze średniowiecznej Wenecji
Sebek: barbarzyńca z jakiegoś autorskiego świata

SOBOTA

Sobota zaczęła się od sesji u Nurglinga w Honor i Krew. W tym systemie fabuła powstaje trochę jak w InSpectres - tworzą ją gracze rzucając na umiejętności w przypadku sukcesu podając kilka faktów, które w świecie gry stają się prawdą. Sesja jakoś się kleiła, choć MG musiał popychać fabułę to tu to tam. Gracze nie do końca czuli te klimaty, więc rezultat naszych działań był dość szokujący - ostatecznie zabiliśmy naszego Daimyo a nas zabił jego kat, który nie zgodził się na nowego władcę. Można by do tej sesji przyczepić się pod wieloma względami, jednak wszystko co złe (albo większość) to wina naszego nieobycia z tymi klimatami i nieznajomości systemu. Gdybyśmy brali udział w dłuższej kampanii, to na pewno po 2-3 sesjach byłoby już w porządku i załapalibyśmy jak w to grać. System zdecydowanie wart uwagi, choć nie czuję się na siłach to prowadzić. Tak jak z Dzikimi Polami, wolę mieć dobrze zorientowanego w temacie MG.

Następny w sobotę był Earthdawn prowadzony przez Kosmita. I jest to zdecydowanie najlepsza sesja z tych, w których grałem na Khakonie. Kosmit świetnie budował klimat a jego opisy walki były genialne. Nasza przygoda była dość prosta a moja postać (krasnoludzki ksenomanta) nie wybijał się jakoś zdecydowanie ponad tło i zwykle siedział cicho, ale i tak warto było tam być, poznań ten system i prowadzenie Kosmita.

Ostatnią moją sesją w sobotę był nowy Świat Mroku (wersja śmiertelnicza). Scenariusz pisany co prawda na kolanie w ostatnie pół godziny przed sesją zaskoczył. Początek był co prawda słaby bo bohaterowie zostali trochę na siłę wciągnięci w akcję, ale gdy się już rozkręciło, to nie mieli powodów do narzekania. Na sesji parę razy sięgnąłem po motywy irracjonalne a parę rzeczy dość mocno odcinało się od klimatu, który ma towarzyszyć sesji w świat mroku. Jedna z nich jest sceną, gdy bohater odwiedza dom pewnego podejrzanego typa. Zastaje tam tego żonę i małą córeczkę, które jedzą śniadanie. Kobieta zaprasza postać gracza na placki ziemniaczane, dziewczynka się z nim przedrzeźnia. Spokój, słodycz, co z tego, że ich mąż i ojciec ukrywa groźnego mordercę.
Graczom sesja się podobała, choć pewnie dużo lepiej bym ją przygotował gdybym miał więcej niż te pół godziny.

Noc z soboty na niedzielę była najdłuższą nocą Khakonu. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do szóstej rano (i nie zasnąłem!), w tym samym czasie Khaki prowadził Cthulhu, które trwało chyba z 5-6 godzin O szóstej większość poszła spać, by z bólami obudzić się przed 12 w niedzielę.

Niedziela
A w niedzielę w nic nie grałem. Była aukcja na WOŚP, w czasie której poopowiadałem trochę o jednym z przedmiotów (Sesnacja i Przygoda) i sam kupiłem dwie rzeczy - karciankę Nightfall sponsorowaną przez Galmadrin i podręcznik do Wolsunga "W Pustyni i w pusczy", sponsorowany przez Poziomkę. Po kolejnych rozmowach, pożegnaniach, sprzątaniu i pakowany przyszedł czas, by opuścić dom Khakiego. Razem z Nurglingiem, drBlonde i Jaggredem wyszliśmy przed 17.

Ogólnie rzecz biorąc, Khakon oceniam bardzo pozytywnie. 7 sesji rozegranych, w tym cztery poprowadzone. Co prawda, nie udało się zagrać w żadne planszówki (niedzielny talizman nie doszedł do skutku z powodu aukcji), ale na Khakon jechałem po to, aby pograć w erpegi, więc to żaden problem.

Mile wspominam ten Khakon i czekam na następny. Do zobaczenia za rok!

Komentarze


Khaki
   
Ocena:
+2
Hej.
Fajnie że wpadłeś. Gratuluje licytacji.
Miejsc do spania było że tak powiem na styk. Nie wiem co byśmy zrobili gdyby wszyscy co mieli przyjechać przyjechali.

Najważniejsze, że dobrze się bawiłeś. To jest najważniejsze na Khakonie.

Autorka Meastro to Akbar.

Pytanie wg. mnie były w sam raz i naprostuje że konkurs tak naprawdę wygrał Squid - my byliśmy zaledwie dekoracją. Brawo Squid.
08-01-2012 21:32
Kosmit
   
Ocena:
+1
Dzięki za miłe słowa! Twoja postać była ciekawa, mimo, że gnębiona przez Wietrzniaka. Pomysł z krasnoludem ksenomantą i kultem przodków na pewno sprawdziłby się lepiej w kampanii :) Kto wie, może na Khakonie za rok poprowadzę 3 sesjową mini-kampanię?

Ja dopiero dojechałem do domu, więc coś więcej o samym Khakonie napiszę po południu.
09-01-2012 06:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.