» Blog » O czym szumią wieszczby #2
16-10-2010 18:22

O czym szumią wieszczby #2

W działach: grafomanie | Odsłony: 1

Część poprzednia

Hellos wiedział dokładnie, kiedy do Zagajnika powoli zaczęła zbliżać się jesień. Leniwie spacerując po lasku obserwował pierwsze zżółkniałe liście i z dokładnością godną Pana Pisarza liczył je wszystkie, zachowując jednak wynik obliczeń tylko dla siebie. Wstając każdego dnia czuł nadchodzące zimne powietrze, obserwował ptaki i patrzył na słońce, którego wciąż ubywało. Kładąc się spać przykrywał się dodatkowym kocem. Ktoś w jego wieku nie mógł lekceważyć zimna , a liczył już sobie w końcu ponad sześćdziesiąt wiosen. W tym wieku człowiek miał już niewiele do roboty. Dlatego też obserwowanie przemijania świata i dokładnych jak w zegarku zmian cyklów natury było ulubionym zajęciem Hellosa.

Skończyły się żniwa i wkrótce do wszystkich w wiosce dotarło, że jesień jest już całkiem blisko. Zagonieni w pracy, zaklęci w schemat i stały plan dnia od pobudki przed świtem do wieczornego osunięcia się na siennik ze zmęczenia, którego nie mógł odpędzić krótki sen. Mieszkańcy Zagajnika dobrze wiedzieli, co oznacza nadejście jesieni. Kilka wozów, które dotąd zwoziły z pół płody rolne teraz będą jechać do położonego pod miastem młyna, część z nich jeszcze dalej - na sprzedaż w czasie cotygodniowego jarmarku.

Do pomagania przy wyprawie najbardziej rwały się dzieci. Te małe męczyły rodziców przez długie tygodnie, większe biły się o to, które z nich pojedzie, te zupełnie duże miały zwykle miejsca już zaklepane. Mimo że głównym celem latorośli było wyszalenie się na jarmarku i naciągnięcie ojców na możliwie dużo słodyczy i zabawek, to jakby nikt nie pamiętał o tym, że jedzie się tam by również ciężko pracować w młynie przy przerabianiu zboża na mąkę.

W końcu nadszedł dzień wyjazdu, gdy wszystkie prośby zostawały ostatecznie rozpatrzone. Wozy ciężko tocząc się po kamienistej drodze wjeżdżały w las zostawiając za sobą płacze dzieci i mały tłumek machających na pożegnanie. Właśnie tego dnia Gam musiał zostać w domu. Dwaj jego bracia pojechali, on jednak został gdyż zboża nie było tak dużo co rok temu. Nie przejmował się tym za bardzo. Miał ciekawsze rzeczy do roboty. W końcu to właśnie następnego dnia, w Zagajniku miała zjawić się pewna osoba, na którą Gam czekał cały rok. Nie wybaczyłby sobie, gdyby przegapił jej nadejście...

Część następna
2
Notka polecana przez: Morel
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.